Jakie macie wyobrażenia o wchodzeniu w związek? Jak to się powinno dziać? Czy to powinno się JAKOŚ dziać?
Czy może być na to plan?
Kobieta singiel (a może należałoby napisać singielka?) i mężczyzna singiel.
Załóżmy, że oboje mają po 30 lat, że lubią podróże, filmy Finchera, mają swoje mieszkania, swoje pensje, samochody, karnety do siłowni, lodówki z ulubionym jedzeniem, które co wieczór przygotowują....każde dla siebie...dlaczego nie są parą? - Bo się nie znają.
A co jeśli się poznali?
Zróbmy tak, że idą ze sobą na kilka randek - na spacer po parku, do łóżka, na kolację. Wymieniają poglądy na temat wychowania dzieci, polskiej emigracji, ustawy antyaborcyjnej i człowieka w kosmosie. Są sobą zainteresowani, po ulicy idą razem a jednak wracają do swoich oddzielnych żyć.
Oddzielnie.
I co wtedy? Czy są parą? Kiedy się nią staną? Czy stali się nią przez wspólny seks? Czy staną się dopiero gdy razem to ustalą? A może każde z nich ma inne na ten temat zdanie?
Według niej związek zacznie się gdy on wyzna jej miłość lub przedstawi ją swoim rodzicom. Oba warunki konieczne, mogą nastąpić jednocześnie. Ewentualnie wtedy gdy pozna ją ze swoim synem z pierwszego związku.
Według niego związek zacznie się gdy ona zrobi mu wspaniały obiad, tuż po wspaniałym seksie i wieczorze wśród jego znajomych, na którym każdy był nią zachwycony - o czym on oczywiście zostanie poinformowany przez najbliższego przyjaciela i stwierdzi, że faktycznie - mógłby się w niej zakochać.
Dwie różne osoby.
Dwa podobne życia.
Jedno wspólne oczekiwanie - być z kimś. Dzielić się, grzać, całować, wspierać, patrzeć sobie w oczy, wracać do siebie myślami, nie myśleć, być. Razem.
Myślicie, że mężczyźni chcą tego samego co kobiety?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W krótkiej historii "Archipelag Rynek. Czyli pamiętnik Brygida Dżonsa", Sławomir Łuczak stara się mnie przekonać, że mężczyźni single chcą tego samego co kobiety tegoż stanu. Że tak jak ja, tak i bohaterowie jego powieści czekają na wielką miłość. Czekają na uczucie prawdziwe, szczere. Na pożądanie, oddanie i wierność. Na partnerstwo, wsparcie, zaufanie. Rozmowy o niczym, telefony po 22, głupie i szalone SMSy, wstydliwe i jeszcze bardziej szalone MMSy. Na chodzenie za rękę, na całowanie się na ulicy, na dawanie sobie prezentów bez okazji. Na wspólne czytanie książek w jednym łóżku, na wspólne łóżko. Czekają na wspólne dni, wieczory i na wspólne wakacje. Czekają...
Trochę humorystycznie, przytaczając wiele szczegółów i tajemnic z życia swoich bohaterów, co do których istnienia nie mam najmniejszych złudzeń, Łuczak zaplata pajęczynę. To cała sieć wydarzeń, myśli, historii przeplatanych kuflami piwa i rozmowami o kobietach. A może raczej to cała sieć rozmów o kobietach, bo to wokół kobiet zbudowany jest dialog kumpli z niewielkiego pubu "Vis a Vis". Łuczak plecie sieć a mnie się z czasem wydaje, że on po prostu...plecie. Pewnie, że czasem zabawnie i często przekonująco, ale to takie....plecenie. Bo jakkolwiek wierzę, że oni tam naprawdę siedzą w tym pubie i gadają i piją, to jakoś im bliżej końca tym mniej im wierzę. I z czasem mam już wrażenie, że Łuczak nie opisuje rzeczywistości tylko plecie ripostę na kobiecą literaturę o samotności i niespełnieniu. Jakby chciał powiedzieć - to nie tylko Wy, kobiety, możecie czuć się samotne! Nie tylko Wy czujecie się chujowo! Nie tylko Wy miewacie złamane serce, dość wszystkiego i pusto w lodówce. Łuczak wyżywa się na kobietach, bo te z jego powieści są "złe" - one porzucają, zdradzają, nie chcą. Są tam zgryźliwe panie redaktorki, zabiegane i zapracowane dziennikarki - wszystkie singielki, szukające swoich "połówek".
I to nie jest o samotności. Ani o niespełnionych marzeniach. To nie jest o strachu. Ani o obawach rodzących się oczekiwań...To jest próba przekonania mnie, że jesteśmy tacy sami. A nie jesteśmy. Dlatego kobiecą literaturę o samotności i niespełnieniu można tłumaczyć na wiele języków ale nie można odmieniać przez płeć. Ja Łuczakowi nie uwierzyłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zgodzę się z Łuczakiem, gdy mówi, że nie zawsze trafiamy w dziesiątkę, że czeka nas w życiu trochę rozczarowań i smutku...ale ja chcę próbować, starać się, chcę się otworzyć - żyć, całować, kochać! A Łuczak? Łuczak siedzi w "Vis a Vis", z kumplami, przy piwie.
Czy może być na to plan?
Kobieta singiel (a może należałoby napisać singielka?) i mężczyzna singiel.
Załóżmy, że oboje mają po 30 lat, że lubią podróże, filmy Finchera, mają swoje mieszkania, swoje pensje, samochody, karnety do siłowni, lodówki z ulubionym jedzeniem, które co wieczór przygotowują....każde dla siebie...dlaczego nie są parą? - Bo się nie znają.
A co jeśli się poznali?
Zróbmy tak, że idą ze sobą na kilka randek - na spacer po parku, do łóżka, na kolację. Wymieniają poglądy na temat wychowania dzieci, polskiej emigracji, ustawy antyaborcyjnej i człowieka w kosmosie. Są sobą zainteresowani, po ulicy idą razem a jednak wracają do swoich oddzielnych żyć.
Oddzielnie.
I co wtedy? Czy są parą? Kiedy się nią staną? Czy stali się nią przez wspólny seks? Czy staną się dopiero gdy razem to ustalą? A może każde z nich ma inne na ten temat zdanie?
Według niej związek zacznie się gdy on wyzna jej miłość lub przedstawi ją swoim rodzicom. Oba warunki konieczne, mogą nastąpić jednocześnie. Ewentualnie wtedy gdy pozna ją ze swoim synem z pierwszego związku.
Według niego związek zacznie się gdy ona zrobi mu wspaniały obiad, tuż po wspaniałym seksie i wieczorze wśród jego znajomych, na którym każdy był nią zachwycony - o czym on oczywiście zostanie poinformowany przez najbliższego przyjaciela i stwierdzi, że faktycznie - mógłby się w niej zakochać.
Dwie różne osoby.
Dwa podobne życia.
Jedno wspólne oczekiwanie - być z kimś. Dzielić się, grzać, całować, wspierać, patrzeć sobie w oczy, wracać do siebie myślami, nie myśleć, być. Razem.
Myślicie, że mężczyźni chcą tego samego co kobiety?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W krótkiej historii "Archipelag Rynek. Czyli pamiętnik Brygida Dżonsa", Sławomir Łuczak stara się mnie przekonać, że mężczyźni single chcą tego samego co kobiety tegoż stanu. Że tak jak ja, tak i bohaterowie jego powieści czekają na wielką miłość. Czekają na uczucie prawdziwe, szczere. Na pożądanie, oddanie i wierność. Na partnerstwo, wsparcie, zaufanie. Rozmowy o niczym, telefony po 22, głupie i szalone SMSy, wstydliwe i jeszcze bardziej szalone MMSy. Na chodzenie za rękę, na całowanie się na ulicy, na dawanie sobie prezentów bez okazji. Na wspólne czytanie książek w jednym łóżku, na wspólne łóżko. Czekają na wspólne dni, wieczory i na wspólne wakacje. Czekają...
Trochę humorystycznie, przytaczając wiele szczegółów i tajemnic z życia swoich bohaterów, co do których istnienia nie mam najmniejszych złudzeń, Łuczak zaplata pajęczynę. To cała sieć wydarzeń, myśli, historii przeplatanych kuflami piwa i rozmowami o kobietach. A może raczej to cała sieć rozmów o kobietach, bo to wokół kobiet zbudowany jest dialog kumpli z niewielkiego pubu "Vis a Vis". Łuczak plecie sieć a mnie się z czasem wydaje, że on po prostu...plecie. Pewnie, że czasem zabawnie i często przekonująco, ale to takie....plecenie. Bo jakkolwiek wierzę, że oni tam naprawdę siedzą w tym pubie i gadają i piją, to jakoś im bliżej końca tym mniej im wierzę. I z czasem mam już wrażenie, że Łuczak nie opisuje rzeczywistości tylko plecie ripostę na kobiecą literaturę o samotności i niespełnieniu. Jakby chciał powiedzieć - to nie tylko Wy, kobiety, możecie czuć się samotne! Nie tylko Wy czujecie się chujowo! Nie tylko Wy miewacie złamane serce, dość wszystkiego i pusto w lodówce. Łuczak wyżywa się na kobietach, bo te z jego powieści są "złe" - one porzucają, zdradzają, nie chcą. Są tam zgryźliwe panie redaktorki, zabiegane i zapracowane dziennikarki - wszystkie singielki, szukające swoich "połówek".
I to nie jest o samotności. Ani o niespełnionych marzeniach. To nie jest o strachu. Ani o obawach rodzących się oczekiwań...To jest próba przekonania mnie, że jesteśmy tacy sami. A nie jesteśmy. Dlatego kobiecą literaturę o samotności i niespełnieniu można tłumaczyć na wiele języków ale nie można odmieniać przez płeć. Ja Łuczakowi nie uwierzyłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zgodzę się z Łuczakiem, gdy mówi, że nie zawsze trafiamy w dziesiątkę, że czeka nas w życiu trochę rozczarowań i smutku...ale ja chcę próbować, starać się, chcę się otworzyć - żyć, całować, kochać! A Łuczak? Łuczak siedzi w "Vis a Vis", z kumplami, przy piwie.
CO i kiedy mi skradziono...
OdpowiedzUsuńMam swój sukces
skrzętnie przez fachowców zaplanowany
wypiera wszystkie inne życia plany
Jadąc windą po szczeblach swej kariery,
z rzadka oczy zamykam
czy jestem wobec siebie rzeczywiście szczery?
Wnętrza niepokój, błogostanem konsumpcji zabijam
I znów oswojona winoroślą noc szybko mija
I tylko czasem, niekiedy latarnia biała
spędzi sen z oka
Czy to jeszcze życie,
czy to już utopia?
Ps. Całkiem ciekawy Twój świata ogląd..
Pozdrawiam
Moje istnienie
OdpowiedzUsuńŻeby intensywność zakupów wzmocnić
i pieniądza przepływ umocnić
Słowem i obrazem
niepokój w ludziach wzbudzam
do łagodzenia bólu serca
ciągle ich pobudzam
Znów nowa sukienka
smutek Twój ukoi
lśniący nowością Iphone
dumnie ściskasz w dłoni
Grono nieznanych przyjaciół
z Facebooka wyziera
Sprowadzając namacalne relacje
do przysłowiowego zera
Maskę na dzień kolejną wkładasz
nowy H&M uniform na siebie zakładasz
I choć głodnyś uczuć niemierzalnych
Zbierasz wianuszki ochów pochwalnych
A w głębi Ciebie czarna dziura zieje
Niezdarnie łapiesz każdą ukojenia nadzieję
Lecz asertywności brama wejść nikomu nie pozwoli
Przecież Ego Twoje " byle kim" się nie zadowoli
Uśmiechem tuszujesz krzyk serca
Pusty obok fotel - cichy Twój morderca
Dość tych bzdur i nad sobą żalu
Zmykaj- dziś jest nocna wyprzedaż w Realu.
Twój, Osobisty Poradnik zakupowy
Ps. Uśmiechaj się często do ludzi - mają te same problemy :)
Bohater/ka... w sidłach wszechobecnego pędu za..niczym, skupiony na sobie, kojony łagodnością kolejnych nabytków, dających mierną namiastkę prawdziwego człowieka..
OdpowiedzUsuńPS. Bez dowiązań do rzeczywistych postaci
Ps. Zwrotka pierwsza jest nie o mnie, tylko o systemie wokół nas :)Każda kolejna też poniekąd.
OdpowiedzUsuń