sobota, 23 lipca 2011

Paul Delvaux - Syreny

Mam w głowie dokładny obraz tego jak wygląda Syrena - jest to półkobieta, półryba. Jej uroda jest tak idealna, że nikt by się jej nie oparł. Cudowne kobiece ciało, gładkie, krągłe o odpowiednim kolorze. Długie, gęste włosy, które jakimś przedziwnym sposobem zawsze wyglądają na suche i puszyste...Rybi ogon z potężną płetwą na końcu - zupełnie jakby nogi owinął ciasny materiał z łusek. Tak. Taki mam jej obraz w głowie a wszystko przez to, że Grekom coś się pomieszało i stworzyli morskiego potwora, który był ptakiem!

Prawdziwe, mitologiczne, pierwotne Syreny były Kobietami-Ptakami. Były Skrzydlatymi Syrenami, groźnymi, brutalnymi morskimi potworami o wielkich skrzydłach i ostrych szponach...trudno w głowie to sobie poprzestawiać. Może ostatecznie wcale nie trzeba. Język angielski rozróżnia oba te stworzenia: siren oznacza Kobietę-Ptaka a mermaid Kobietę-Rybę. My możemy mieć więc Syreny i Skrzydlate Syreny. Niech chociaż na potrzeby tego tekstu takie rozróżnienie zostanie uznane. Bo dziś wcale nie o Syrenach będę pisać lecz głównie o Skrzydlatych Syrenach właśnie. O tych z obrazu La Villa de las Sirenas Paula Delvaux. Już dawno mnie poruszyło jego przedstawienie tych morskich stworów ukazanych w barwach szarości i w atmosferze smutnej zadumy. Podczas gdy ja w wyobraźni widzę Syreny zupełnie inaczej...zupełnie inaczej je widziałam...





To bajkowe przedstawienie bierze się wprost z opowiadania dla dzieci o Małej Syrence. Bierze się z tego, że Kobieta-Ryba została użyta we współczesnych czasach jako symbol magiczny, z tego, że jest symbolem piękna a w końcu użyto ją nawet jako symbol erotyczny. Wszystkie te skojarzenia otacza aura przyjemności, łagodności i radości. Nie ma tu miejsca na smutek i egzystencjalne rozmyślania - to po prostu piękne stworzenie niosące przesłanie miłości. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że Syreny kojarzą się z istotami niewinnymi, narażonymi na przemoc ze strony człowieka.
Stąd ta niespójność wizerunku z pierwotnymi, greckimi Syrenami, które wabiły żeglarzy na niebezpieczne miejsca aby potem bezlitośnie wyssać z nich krew.
Jednocześnie oba te wizerunki mają bardzo wiele wspólnego...w końcu zawsze coś bierze się z czegoś!


 
Sirin i alkonost. Birds of Joy and Sorrow, Wiktor Wasniecow, 1896


Syreny to według greckich mitów potwory. Ptaki o ludzkich, kobiecych głowach, które żyły po to by pożerać niewinnych żeglarzy - niewinnych mężczyzn. Z pięknych dziewczyn stawały się krwiożerczymi zwierzętami - bez litości i bez strachu. Istnieje rosyjska legenda o Sirinach - kobietach ptakach, które są symbolem smutku i rozpaczy. Są zabójcze dla ludzi, gdyż ci, którzy usłyszą ich śpiew zapominają o życiu na ziemi i umierają z wycieńczenia i głodu. Inna zaś rosyjska legenda opowiada o Alkonostach - również kobietach ptakach ale przyjaznych dla ludzi. Ich imię wzięło się od greckiej bogini Alcyone, która była zwykłą dziewczyną. Zakochana w swoim wybranku nazywała go Zeusem, może dla żartu, może aby podkreślić jak wiele dla niej znaczy? Zupełnie tak jak my mówimy do siebie Kochanie, Słoneczko, Robaczku. Niestety nie podobało się to Zeusowi i pozamieniał postacie Alcyone i jej kochanka w efekcie robiąc z dziewczyny pięknego ptaka.
Rosyjskie Siriny mieszkają niedaleko Edenu i Eufratu natomiast pierwotne Syreny mogły uosabiać skrzydlate dusze zmarłych, które nie mogą zaznać spokoju. Dlatego są żądne miłości i krwi. Obie zaś mogły być przewodniczkami do Krainy Umarłych, duszami błąkającymi się bez celu po Ziemi. Zabijającymi by zagłuszyć ból wiecznego istnienia w samotności. Zabijającymi mężczyzn, którzy mogliby wybawić ich z samotności lecz nie dostają nawet takiej szansy. 


Ulises y las Sirenas, John William Waterhouse, 1891


Czy Skrzydlate Syreny pragną miłości i uwielbienia śpiewając tak cudownie, że nie można przestać ich słuchać? Czy jest to jedynie sposób na zdobycie ofiary czy również wewnętrzna potrzeba zaspokojenia uwagi? Tej uwagi jaką poświęca się komuś innemu, komuś kogo się kocha? Desperacko pragnąc bliskości rzucają się na swoich wybranków. Znając swój los poddają się naturze. Tworzy się z tego wizerunek romantycznej postaci przez samotność i nieszczęście zmuszonej do okrucieństwa.

Niegdyś rzeźbami Skrzydlatych Syren ozdabiano nagrobki zmarłych. Symbolizowały one kobiece postacie śpiewające żałobne pieśni. Już wtedy przypisywało się im również erotyczny charakter - ponoć gdy dusza ulatywała z grobu stawała się ptakiem a Skrzydlate Syreny jak łowcy chwytały swe zdobycze. Czy łączyły się w pary ze swymi ofiarami? Czy zabijały by potem żyć wiecznie w miłości?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


La Villa de las Sirena, Paul Delvaux, 1942

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

To mogłoby być piękne zakończenie tych dramatycznych historii ale kto by takiego chciał? Nawet nasza ludzka natura każe nam podejmować wybory, które albo nie do końca nam samym odpowiadają albo przynoszą złe dla nas konsekwencje.

Skrzydlate Syreny do tej pory nie przestały zabijać choć to wcale nie przynosi im ukojenia. Wciąż robią to samo - wabią żeglarzy i uśmiercają ich a w efekcie nadal pozostają samotne i puste.

Takie właśnie są Syreny z obrazu La Villa de las Sirena. Siedzą na swojej wyspie wszystkie razem ale są bardzo samotne. Są spokojne ale też zniecierpliwione tym stałym czekaniem. Czekaniem na to co musi nastąpić. Będą powtarzać ten swój los w nieskończoność gdyż taka jest ich natura.

Są piękne ale nie jest im to zupełnie do niczego potrzebne. Są młode ale cóż im po młodości skoro nigdy nie będą matkami ani kochankami. Pod długimi szarymi sukniami tłumią w sobie swoje pragnienia, te o których nawzajem tylko one wiedzą. Pragnienia bycia kobietą, tą jedyną i najważniejszą dla swojego ukochanego. Pragnienia o macierzyństwie o odwzajemnionej miłości, rodzinnych obiadach, dobrym, spokojnym życiu, o kwiatach na parapecie.

Te Syreny są armią kobiet nieszczęsnych, bastionem drapieżców nie znających ukojenia i radości, bezlitosnym szwadronem śmierci. 

Paul Delvaux jest malarzem znanym z przedstawień zamyślonych kobiet a bardzo często nagich kobiet. Jego obrazy emanują tajemniczością i dziwnością stając się swego rodzaju sennymi obrazami. Wśród jego utworów znajduje się kilka przedstawień Syren i każde charakteryzuje to samo zadumanie - smutne, szare oczekiwanie, którego nic nie przerwie. I nic już się nie zmieni. Ani w życiu Syren ani na obrazie La Villa de las Sirena. Tak po prostu jest. Czy nam się to zakończenie podoba czy też nie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz