czwartek, 29 września 2011

Życie ukryte w słowach

Niewiarygodne jak rzadko czytam poezję. Kiedyś, już jako nastolatka uwielbiałam ją. Zatapiałyśmy się w najdrobniejsze niuanse i poszukiwałyśmy wieloznaczności. We dwie. Ja i moja przyjaciółka. Pisałyśmy do chłopaków listy z wierszami Tuwima, Wojaczka, Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej...Potem była kolejna przyjaciółka i kolejna miłość ale Tuwim i Wojaczek pozostali ze mną. Już na zawsze. Potem jeszcze Miłosz, Leśmian, Buczkówna.


W słowach tak wiele można wyrazić. W kilku zawrzeć cały sens. Paroma dotknąć dokładnie tego miejsca w sercu i duszy, które jest na co dzień nietknięte. Dotrzeć tak głęboko, że aż dziwne, że ich tam wcześniej nie było...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

O poezji przypomniał mi film, który zobaczyłam kilka dni temu. Historia pisarki Eugenii Ginzburg.
Pozwolił mi na moment odpłynąć z tego świata. Zrozumieć jak wiele dla człowieka znaczy godność i życie - wartości, nad którymi rzadko się zastanawiamy żyjąc w nowoczesnym świecie i w kraju bez wojny. Zobaczyć jak słowa pomagają przetrwać w złych czasach. Wsłuchać się w nie. Posłuchać Puszkina, Jesienina, Mandelsztalma, Cwietajewy. Upewnić się, że prócz posiadania wysokiego stanu konta i dobrego samochodu celem jest przeżyć swoją chwilę rodzinnie i szczęśliwie. W cieple i z uśmiechem.

W słowach od tych rosyjskich poetów ukryte jest życie. Cały jego sens i cały bezsens. Mocne, szorstkie i szczere słowa. Choćby dla nich warto posłuchać tego filmu.




Dano mi ciało - cóż ja z nim uczynię,
Takim jedynym - i moim jedynie?
Ta cicha radość - życie, oddychanie -
Komu, powiedzcie, mam dziękować za nie?
O.Mandelsztalm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz